Po niedzieli ma dojść do rozmów o odbudowie zburzonej części kamienicy przy Lubartowskiej 45, gdzie dwa tygodnie temu doszło do katastrofy. Nadzór budowlany uznał, że odtworzenie rozebranego fragmentu jest możliwe
Część rozległej kamienicy wyburzono po tym jak we fragmencie budynku zawaliły się wszystkie stropy. Pozostała skorupa zewnętrznych ścian stwarzała zagrożenie dla przechodniów oraz sąsiedniego budynku przy Targowej 4. Dlatego ją rozebrano. Teraz stoją tu dwa osobne budynki, a między nimi jest wyrwa. Rozmowy o jej zapełnieniu mogą się zacząć za kilka dni.
– Planujemy się spotkać ze współwłaścicielami. Będziemy rozmawiać na temat dalszych losów nieruchomości – zapowiada Łukasz Bilik, rzecznik Zarządu Nieruchomości Komunalnych, który zarządza kamienicą. Budynek ma wielu właścicieli, miasto ma w nim 37 proc. udziałów.
– Odbudowa tej części jest możliwa – mówi Dariusz Balwierz, szef Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. – Właściciel lub zarządca musiałby wcześniej sporządzić ekspertyzę i dokumentację projektową, a potem uzyskać pozwolenia wymagane przepisami prawa budowlanego.
W miejscu zburzonej części kamienicy może powstać jedynie obiekt będący jej rekonstrukcją, przynajmniej jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny. Wynika to z uchwalonego przez Radę Miasta planu zagospodarowania tej części Lublina. W dokumencie zapisano wprost, że w tym kwartale Podzamcza obowiązuje „nakaz zachowania cech historycznych” budynków.
Miejska uchwała wymienia również cechy, które bezwzględnie należy zachować. Dotyczy to „gabarytów, geometrii dachu, proporcji i rozmieszczenia otworów okiennych i drzwiowych, stolarki okiennej i drzwiowej, elementów wykończenia elewacji oraz detali architektonicznych”.
Takie zapisy nie pozwalają postawić tu budynku wyglądającego inaczej niż rozebrana część kamienicy. – Ale jeśli chodzi o jego wnętrze, rozkład pomieszczeń, jak najbardziej mógłby być zagospodarowany na nowo – zastrzega Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków. Dodajmy, że uszkodzona kamienica nie ma takiego rozkładu pomieszczeń, jaki znamy chociażby z bloków podzielonych na piony z podobnymi sobie mieszkaniami. W tym przypadku lokale zachodzą na siebie.
W uszkodzonej kamienicy nadzór budowlany wyłączył z użytkowania 12 lokali, z czego większość niezamieszkałych. Do domów wciąż nie mogą powrócić trzy rodziny z lokali, gdzie trzeba było m.in. odtworzyć instalacje elektryczne. W innym mieszkaniu problemem jest brak sanitariatu, który znajdował się w rozebranej części budynku.